Przepis. Do przecedzonego wywaru z jarzyn lub do rosołu wsypać płatki owsiane i gotować na małym ogniu około 10 minut. Posypać zieloną pietruszką. Przepis dodał użytkownik oliwkowa.
Dieta kleikowa jest dietą lecznicza, która bazuje na takich produktach jak kleiki na wodzie, gorzka herbata oraz namoczone suchary. Stosuje się ją krótkotrwale, zarówno po zabiegach chirurgicznych, jak i w ostrych schorzeniach przewodu pokarmowego. Celem diety jest oszczędzenie narządu zmienionego chorobowo. Jakie kleiki wybierać? Jak je przygotowywać? Zobacz film: "Sól w diecie - ile można spożywać?" spis treści 1. Założenia diety kleikowej 2. Co jeść na diecie kleikowej? 3. Jaki kleik wybrać? 4. Dieta kleikowa – przepisy i przykładowy jadłospis rozwiń Co to jest dieta kleikowa? Dieta kleikowa jest specjalną dietą leczniczą, którą stosuje się w celu oszczędzania zmienionego chorobowo narządu. To także jeden z rodzajów diety lekkostrawnej z modyfikacjami konsystencji (występuje także dieta przecierana, dieta papkowata i dieta płynna). Dieta lecznicza, zgodnie z definicją WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) jest sposobem żywienia dostosowanym do potrzeb osoby chorej. Zwykle różni się one od diety podstawowej pod względem doboru składników oraz ich obróbki. To możliwie najmniej zmodyfikowana wersja diety podstawowej. Wskazaniem do włączenia diety kleikowej są: ostre schorzenia przewodu pokarmowego (wątroby, trzustki, pęcherzyka żółciowego, nerek), choroby zakaźne, stany pooperacyjne (to typowa dieta po operacji). 1. Założenia diety kleikowej Ponieważ dieta kleikowa jest dietą niefizjologiczną, długotrwałe przestrzeganie jej zasad prowadzi do niedoborów pokarmowych i wyniszczenia organizmu. Z założenia dostarcza pacjentowi minimum energii i składników odżywczych. To dlatego z reguły wdraża się ją na krótki okres: od 1 do 3 dni. Dieta kleikowa jest nie tylko niefizjologiczna, ale także typowo węglowodanowa, niskokaloryczna. Średnia dobowa wartość energetyczna posiłków to około 1000-1100 kcal w 5 posiłkach: śniadanie – 25%, śniadanie -12,5%, obiad – 25%, podwieczorek – 12,5%, kolacja – 25 %. Dieta dostarcza średnio: 220g węglowodanów, 25g białka roślinnego i śladowe ilości innych składników. 2. Co jeść na diecie kleikowej? Podstawowym składnikiem diety kleikowej są kleiki z: ryżu, kaszy jęczmiennej, płatków owsianych, kaszy manny. Oprócz kleików podaje się namoczone suchary lub czerstwe bułki, a także gorzką herbatę. Można dodawać niewielkie ilości soli, cukru i masła. W miarę poprawy stanu chorego - na zalecenie lekarza - dietę można modyfikować, dodając takie produkty jak: chude mleko, twaróg, przetarte kompoty, soki z owoców i warzyw, puree z ziemniaków czy marchwi, płyny garbnikowe: zapierające (kakao na wodzie, napar z suszonych czarnych jagód), płyny osłaniające (rumianek, mięta). 3. Jaki kleik wybrać? Wybór kaszy w diecie kleikowej zależy od przypadku chorobowego i towarzyszących objawów, ponieważ kleiki mają różne działanie na przewód pokarmowy. I tak: Kleik ryżowy Kleik ryżowy (kleik z ryżu) ma działanie zapierające. Łagodzi podrażnienia, wspomaga wątrobę, trzustkę i żołądek. Jego baza, czyli ryż, zawiera witaminy z grupy B, także minerały: magnez i żelazo. Jest tez dobrym źródłem węglowodanów. Ponieważ to produkt bezglutenowy, może być spożywany przez osoby, które nie tolerują glutenu. Kleik z płatków owsianych Kleik z płatków owsianych działa rozwalniająco. Poza tym płatki owsiane są dobrym źródłem minerałów: potasu, wapnia, magnezu, żelaza i cynku oraz błonnika pokarmowego, który wspiera funkcjonowanie układu pokarmowego (reguluje pracę jelit i wspomaga przesuwanie mas kałowych, usprawnia procesy trawienne i zapobiega zaparciom). Kleik z kaszy jęczmiennej Kleik z kaszy jęczmiennej działa obojętnie, a w niektórych przypadkach wzdymająco. Kasza jęczmienna to bogate źródło błonnika i skrobi (skrobia powoli zamienia się w glukozę, dzięki czemu pobudza do pracy komórki ciała i dodaje energii). Jest zasobna w witaminy z grupy B, zwłaszcza B1, B2 i B6, a także witamin E, K, PP, kwasu foliowego oraz minerały, takie jak krzem, cynk, wapń, miedź i mangan. Kleik z kaszy manny Typowy kleik z kaszy manny wpływa obojętnie na czynność ruchową przewodu pokarmowego. Jest produktem lekkostrawnym Ponieważ kasza manna należy do kasz pszennych (pozyskuje się ją z pszenicy zwykłej), wyróżnia się kalorycznością oraz wartości odżywczą. Zawiera małe ilości białka, błonnika, witamin z grupy B oraz składników mineralnych, takich jak fosfor, żelazo, potas, magnez i miedź. 4. Dieta kleikowa – przepisy i przykładowy jadłospis Jak przygotować dietetyczny kleik? Nie jest to skomplikowane. Przyjmuje się, że na jedną porcję wystarczy 40 - 50 g kaszy. Tę po opłukaniu należy wsypać do zimnej wody. Ważne, by w miarę wygotowania wody uzupełniać ją do pożądanej objętości. Czas gotowania kleików jest różny: kaszę jęczmienną gotuje się 3 godziny, płatki owsiane godzinę, kaszę mannę - 30 minut, płatki ryżowe - 20 minut, mąkę ryżową i pszenną - 5 minut Po ugotowaniu kleik trzeba przecedzić przez sito. Zwykle podaje się go 4-5 razy dziennie. polecamy
Mam pytanie. Jesteśmy uzależnieni w rodzinie od płatków owsianych gotowanych na Rosmanowskim mleku owsianym. Do tej pory każda z moich prób robienia płatków z mlekiem własnej produkcji spaliła na panewce. Czy macie może pomysł na to jak się zbliżyć do tego mleka kupnego? Odpowiedz Usuń
Skąd pomysł na takiego glutka? Chyba każdy włosomaniak słyszał o glutku z siemienia lnianego, w końcu we włosingu znalazł szereg zastosowań: nawilża włosy, skórę głowy, służy jako stylizator, a spożywany pobudza wzrost. Ostatnio na Instagramie Olka z Alexincurlyland (klik) zapodała pomysł na zrobienie glutka z płatków owsianych, podpatrzyła gdzieś na zagranicznych kontach, że dziewczyny z powodzeniem go robią i sama postanowiła spróbować, zesztą z cudownycm efektem (przekonajcie sę klikając w odpowiednie story na jej profilu). Na początku nie chciało mi się go przetestować, bo jestem śmierdzącym leniem, ale kilka z Was pytało, czy będę go robić, bo chciałoby zobaczyć efekt na falach, tak więc ruszyłam dupsko i zrobiłam gutka owsianego 😀 Płatki owsiane W kosmetyce płatki owsiane są bardzo cenione, mają delikatne działanie złuszczające, wygładzające, nawilżające, ściągające, łagodzące, antybakteryjne i rozjaśniające. Można ich używać do każdego typu cery, jednak ze względu na swoje właściwości świetnie sprawdzają się na skórze trądzikowej, przetłuszczającej się i wrażliwej. Podobno najwięcej pozytywnych efektów można dostrzec po użyciu płatków owsianych górskich. Jeśli chodzi o włosy, to jest to jest to produkt humektantowy i proteinowy. Po odcedzeniu płatków zostaje śluz, który można użyć w pielęgnacji, dodać go do maski, zalaminować włosy, albo użyć jako stylizatora (proteinowo-humektantowa alternatywa dla glutka). Moja dermatolożka poleciła mi maseczki na twarz, oraz kąpiele w płatkach owsianych ze względu na AZS, naprawdę mogłam poczuć po nich ukojenie skóry, która szybciej się regenerowała i mniej swędziała. Uwielbiam dawać sobie także płatki na skórę głowy, świetnie nawilżają, odkażają i przyspieszają gojenie drobnych ranek (w tm wypadku lepiej je trochę zmielić, albo właśnie nałożyć śluz), a użyty jako myjadło delikatnie i bez podrażnień oczyści cerę. Dlaczego traktuję żel z płatków owsianych jako humektant? Wielu z Was pewnie myśli, że skoro płatki owsiane, to na pewno tylko proteiny, w końcu w wielu produktach kosmetycznych znajdzie się “hydrolyzed oat protein” i tak się też kojarzy. Owszem, płatki owsiane zawierają proteiny, ale w dużej mierze także humektanty. Pomyślcie sobie, że płatki owsiane to pociachane ziarna owsa, ziarna, których przeznaczeniem było kiełkowanie. Jeśli zalejecie jakiekolwiek ziarna wodą, to możecie zaobserwować, że przyciągają one wodę i wokół nich powstaje taka śluzowa otoczka. Ta otoczka składa się z cukrów i białek, które są higroskopijne, piją wodę z otoczenia (nie zapominajcie, że proteiny także mogą być humektantami). Ziarna owsa zawierają globuliny, gluteliny, miozynę, wolne aminokwasy, które wiążą się z włosem, odbudowując jego strukturę, wnikają w warstwę rogową naskóra, ale także przyciągają wodę. Na końcu tego wywodu zaznaczę jeszcze, że owies nie zawiera glutenu, jest innym typem zboża niż żyto, czy jęczmień, ale w trakcie produkcji często jest nim zanieczyszczony, więc można się liczyć z tym, że i sporo tego białka się tam znajdzie (moża znaleźć “czysty” owies, bez zanieczyszczeń w sklepach dla osób chorych na celiakę). Przepis na stylizator z płatków owsianych 1. Podam Wam taki bazowy przepis, ale pamiętajcie, że możecie zmieniać proporcje w zależności od tego ile chcecie uzyskać glutka, oraz jaką gęstość. Sami możecie zapodać jakieś składniki dodatkowe, różne wyciągi, czy np. zmieszać go z żelem z siemienia lnianego, jak to zrobiła Magda (klik). Olej dodajemy dlatego, żeby nam za bardzo włosów nie spuszyło od humektantów i protein zawartych w owsie, dzięki temu uzyskamy stylizator peh. Podstawowy przepis wygląda następująco: 2 łyżki płatków owsianych szklanka wody pół łyżeczki oleju, który pasuje waszym włosom Płatki wraz z wodą i olejem wsypujemy do garnka i czekamy aż się zagotują, następnie gotujemy je na wolnym ogniu przez około 10 min. (ja swój zdjęłam po 6-7 min.). Poniżej zdjęcie ilustrujące gotujący się glutek. Ma barwę mlecznobiałą, jest lekko ciągnący, jak kleik ryżowy (fotka troszkę niewyraźna przez parę wodną). Ten kto gotuje sobie owsiankę codziennie rano na śniadanie nie będzie miał z tym większego problemu. Taką zagotowaną mieszankę przepuszczamy przez sitko o małych oczkach, merdamy w nim łyżką aż glutek oddzieli się od płatków i czekamy aż trochę ostygnie. Alternatywą jest przeciskanie mieszanki przez skarpetę/pończochę (czyli oba sposoby szeroko znane przy glutku lnianym), ale wtedy zanim go przeciśniemy czekamy aż mieszanina ostygnie, żeby się nie poparzyć. Osobiście wolę sitko, bo jest szybciej i czyściej (możecie zobaczyć na zapisanym story “żel owsiany” na moim Instagramie). Wystudzonym, ciepłym żelem stylizujemy włosy. Poniżej fotka z zimnym żelem. 2. Alternatywny przepis: podobnie jak przypadku glutka z siemienia, i ten żel możemy zrobić na zimno, zachowuje wtedy więcej witamin i substancji odżywczych, ale też wychodzi rzadszy: 2 łyżki płaktów owsianych szklanka wody pół łyżeczki oleju, który pasuje waszym włosom Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, odstawiamy na noc (12-15 h.), powstały glutek odcedzamy tak jak w pierwotnym przepisie (podobnie możemy zrobić zalewając wrzątkiem płatki i czekając kilka godzin). Niewykorzystane, odcedzone płatki lub nadmiar glutka można zjeść, można zużyć do kąpieli, lub jako maseczkę na twarz (jest świetny w tej roli!). Do maseczki można dodać miód, awokado, czy co tam lubi wasza skóra 🙂 ) Jeśli chodzi o konserwację to myślę, że podobnie jak przy glucie lnianym sprawdziłby się FEOG, albo kilka kropelek olejku eterycznego no i oczywiście należy go przechowywać w lodówce. Pokusiłabym się także o zamrożenie nadmiaru 🙂 Po wyciągnięciu z lodówki można nakładać od razu na włosy, albo, jeśli lubicie jak glutek jest bardziej leisty, podgrzać go w mikrofali, albo dolać łyżkę gorącej wody, jednak przed takim odświeżeniem glutka warto zdjąć z niego powstały kożuch, bo ciężko się rozpuszcza. Efekty Glutek owsiany jest lżejszy niż lniany, lepiej się też rozprowadza na włosach, jeśli chodzi o sucharki to występują, ale nie jakoś mocno twarde, więc jeśli ktoś ma problem z ich odgniataniem, to ten żel będzie jak znalazł. Konsystencja jest bardziej kremowa niż żelowa, bardziej plastyczna niż glutka lnianego. Obawiałam się, że po wyschnięciu będę miała białe okruszki na włosach, bo tak się zapowiadało, ale nic takiego nie nastąpiło 🙂 Włosy po płatkach owsianych nie są błyszczące, są też bardziej tępe w dotyku niż po siemieniu. Jeśli chodzi o podobieństwa, to zarówno glutek lniany jak i owsiany schną długo na włosach. Na pewno nie można takiego glutka używać co każde mycie, bo można sobie przenawilżyć i przeproteinować włosy. Efekt bardzo przypomina mi ten uzyskany po użyciu żelu DevaCurl Ultra Deining Gel (klik), z powodu obecności protein roślinnych, więc po co przepłacać 😀 Włosy umyłam balsamem z Eco Labu, następnie na długość na 10 min. dałam Garnier Macadamia z kilkoma kroplami hydrolizowanej keratyny. Spłukałam i jako b/s poszedł Cantu Aktywator. Póżniej wgniotłam glutka. Po nałożeniu stylizatorów przeczesałam je szczotką Denman. Pierwsze zdjęcie to sucharki, kolejne to efekt po odgnieceniu. Szału nie ma, ale to dopiero moja pierwsza próba z takim glutkiem, więc i tak jestem bardzo zadowolona <3 Ponieżej macie zdjęcie z użyciem glutka jako krem stylizujący (bądź odżywka b/s) pod żel Syoss. W tej wersji podoba mi się bardziej. Słyszeliście wcześniej o glutku z owsianki? Będziecie próbować? Dla mnie to fajna odmiana dla glutka lnianego 🙂 Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie, gdzie czasami pokazuję swoje włosingi, oraz polubienia strony na Facebook’u, gdzie informuję o wyprodukowaniu nowego wpisu 🙂
QstA. 340 211 341 74 230 231 16 379 336
kleik z płatków owsianych