Ślub był bajkowy, co potwierdzała zdjęciową relacją Kasia Tusk w sukience za ponad 1000 złotych. Wesele Gosi Kostrzak odbyło się w pałacu w północnej Polsce, a zaaranżowano je w klimacie boho. Mnóstwo białych kwiatów, historyczne mury i piękne druhny oraz panna młoda. Mimo, że wyznawców wyznania prawosławnego jest w Polsce relatywnie dużo, rzadko słyszy się o ślubach prawosławnych. Z tego też względu, niezmiernie miło nam zaprosić na relację z prawosławnego ślubu i wesela, którego głównymi bohaterami byli Gosia i Daniel, a fotorelację przygotował Marcin do wesela Ciężko zakreślić dokładnie ramy czasowe przygotowań. Wesele odbyło się w maju i można powiedzieć o efekcie kuli śniegowej. Zaraz po decyzji o ślubie zadowoliliśmy się „zaklepaniem” sali weselnej i porządnego zespołu. Później było spokojnie, jakieś cztery, pięć miesięcy przed weselem zaczęliśmy o nim nie tylko myśleć, ale i coś robić i w efekcie ta kula urosła do wielkich rozmiarów – ostatni okres był już kompletnie podporządkowany do ślubu. Fot. Marcin Dryl Plusy przygotowań? Uświadomiliśmy sobie jak dużo potrafimy zrobić pod presją czasu i jak świetnie potrafimy być zorganizowani – to na pewno przyda się w małżeństwie, zwłaszcza kiedy pojawią się dzieci. Dużo frajdy sprawiło nam też zapraszanie gości – do większości staraliśmy się dotrzeć osobiście. Spotykaliśmy się zawsze z ciepłym przyjęciem i odnowiliśmy wiele kontaktów, nawet z osobami, które z różnych przyczyn nie mogły się potem pojawić na ślubie. Ślub się w cerkwi w Drohiczynie. Oglądając zdjęcia można sobie wyobrazić, jak emocjonalne -niemal teatralne- jest to wydarzenie. Para bardzo miło mówi o batiuszce (prawosławny ksiądz, dosłownie „ojczulku”) który był niesamowicie pomocny i przy wszelkich, niewielkich zresztą formalnościach przed ślubem, jak i podczas ceremonii. Zdjęcia z tego wydarzenia są niezwykle piękne i majestatyczne, prawda? zapiszCeremonia ślubna w cerkwi Fot. Marcin Dryl zapiszŚlub prawosławny. Fot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszCerkiew w Drohiczynie Fot. Marcin Dryl Wesele Specjalnie na ślub nauczyliśmy się tańczyć – trafiliśmy na świetnego nauczyciela, Marcina Skrzecza. Lekcje tańca kosztowały nas sporo wysiłku, ciężko było się czasami zmobilizować by jechać wieczorem na lekcję przez pół Warszawy, ale warto było – w połowie pierwszego tańca kompletnie pomyliliśmy się co do przygotowanego układu, ale dzięki wykorzystaniu kroków których się nauczyliśmy, wybrnęliśmy z tego z gracją. zapiszPierwszy taniec ślubny. Fot. Marcin Dryl Wesele było średniej wielkości – niewiele ponad 100 osób. Jednym z powodów, dla którego wesele było właśnie w Drohiczynie- miejscowości skąd pochodzi Pan Młody- był skład gości – duża część rodziny Gosi mieszka w Stanach i nie było wiadomo czy będą obecni na weselu, podlaska reprezentacja rodziny Daniela była o wiele liczniejsza. Tak więc powód pragmatyczny- oprócz ślubu w cerkwi- zadecydował o miejscu wesela. zapiszWesele w Drohiczynie Fot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl Pod względem wiekowym goście mieli od lat 2 do 92 i myślę, że wszyscy bawili całkiem- całkiem. Tu wspomnę jeszcze o czymś pewnie oczywistym, ale chyba nigdy o tym za wiele przypominania – ceremonia zaślubin jest najważniejsza dla młodych, natomiast wesele jest dla gości. Tak więc na pewno ważne, i oczywiście przyjemne, jest dbanie o nich – zamienienie choć kilku słów czy taniec z dawno nie widzianą ciocią czy wujkiem. zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryla zapiszFot. Marcin Dryl Wesele na pewno się udało, świadczy o tym chociażby to, że zaczęło się w piątek (podlaska prawosławna tradycja to śluby w piątki albo w niedziele, soboty są bardzo rzadkie) a ostatni goście wyjechali w poniedziałek po południu, biorąc „kacowe” w pracach. Więc na pewno sprawdzili się nam goście– i ci co byli tylko pierwszego dnia i co dotrwali do poniedziałku. Chyba właśnie goście i to jak się bawią, świadczy o wyjątkowości wesela. zapiszFot. Marcin Dryl Poza tym staraliśmy się dodać wiele szczegółów większych i mniejszych jak zaprojektowane przez koleżanki Gosi oryginalne etykiety na domowe alkohole, właśnie te alkohole (kilka wyśmienitych gatunków- no, powiedzmy szczerze- bimbru, za które dziękujemy Rodzicom!!), dobór pierwszego tańca – żaden tam walc angielski tylko trochę weselej, piosenka zespołu Right Said Fred, jednorazowe aparaty fotograficzne dla gości czy jako niespodzianki dla gości- żelki (Panna Młoda jest od nich uzależniona, o czym wielu z gości doskonale wiedziało) – to wszystko wymagało trochę zachodu i inwencji własnej, ale znowu – warto było. Na weselu nie brakowało tradycyjnych zabaw, którym przygrywał świetny zespół Master Dance z Białegostoku. Na wyróżnienie zasługuje także obsługa domu weselnego. zapiszFot. Marcin Dryl Strój Państwa Młodych Tu akurat sprawa była prosta – Gosia miała dokładne wyobrażenie na temat sukienki i w końcu znalazła salon gdzie udało jej się taką uszyć i to w całkiem promocyjnej cenie. Pomarańczowy jako kolor przewodni, to również pomysł Gosi – jej ulubiony kolor. zapiszFot. Marcin Dryl Ja natomiast skorzystałem z poleconego salonu pana Tomka na warszawskim Nowolipiu – pełny profesjonalista. Wahałem się między smokingiem a garniturem, wygrały po raz kolejny względy praktyczne, niestety królowe belgijska i angielska coraz rzadziej odwiedzają Polskę i byłoby mniej okazji do wykorzystania smokingu 🙂 Kto pomógł w organizacji ślubu i wesela? Oprócz oczywiście naszego wysiłku najwięcej zawdzięczamy rodzicom, którzy przez kilka miesięcy poprzedzających wesele pomagali nam organizacyjnie z Drohiczyna i Ostrołęki. Gosi mama jest mistrzynią Internetu, cały czas zasypywała nas linkami, zdjęciami i propozycjami jak jeszcze możemy wzbogacić całą uroczystość. Nasi rodzice maja ze sobą bardzo dobry kontakt, w ostatnich tygodniach przed weselem zjednoczyli siły i przejęli od nas dużą część obowiązków w Drohiczynie (my oboje pracujemy i mieszkamy w Warszawie). Dodatkowo, bardzo pomocni byli znajomi, którzy okazali się też olbrzymim źródłem wiedzy o ślubach. To dzięki poradom znajomych wybraliśmy sprawdzony zespół, filmowca oraz dowiedzieliśmy się (już po jego wybraniu), że nasz fotograf- Marcin Dryl– jest cenionym fachowcem, który sprawdził się na kilku innych weselach znajomych. zapiszFot. Marcin Dryl Nasza rada – jak najwięcej korzystać z doświadczeń innych a także nie bać się prosić o pomoc sprawdzonych znajomych – zwłaszcza tych, którzy własne wesele mają już za sobą, wiedzą jaki stres i presja czasowa może temu towarzyszyć. Fotografia ślubna: Marcin Dryl (wizytówka w katalogu Zankyou) Kamerzysta ślubny: PP video Suknia ślubna: Royal Splendor Garnitur ślubny: Salon Tylko Ona Dziękujemy Parze Młodej za relację ślubną i życzymy dużo szczęścia! – Zespół Zankyou Jeżeli Ty także chcesz zamieścić swoją historię ślubną na Zankyou, napisz do nas! Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych? Zapisz się do naszego newslettera ⚫ dziekuje za obejrzenie :D⚫Wykorzystane sceny serialu na podstawie prawa cytatu : " Przytoczone cudzego utworu nawet w całości jest dozwolone, jeżeli następ
Poniżej kilka zdjęć Gosi i Tomka: Dodaj komentarz Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Komentarz Nazwa E-mail Witryna internetowa Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy. Nawigacja wpisu Poprzedni wpis: Dagmara i Ryan Następny wpis: Ula, Łukasz i EC1
UWAGA, NOWE BLUZY W NASZYM SKLEPIE I : http://bit.ly/25AcX5tSubskrybuj mój kanał żeby być na bieżąco i nie ominąć żadnego filmu : http://bit.ly/SUBSKRYBUJSZU
Zapraszam do obejrzenia materiału ze ślubu Gosi i Tomka. Ślub odbył się w parafii św. Miłosierdzia Bożego we Wrocławiu. Tak się złożyło, że tydzień wcześniej w tym samym kościele ślub wzięła inna, znana już Wam para młoda. Natomiast uroczystość weselna miała miejsce w zamku w Pawłowicach. W tym dniu wszystkim dopisywał wspaniały humor całość doprawił przejazd pary młodej zabytkiem polskiej motoryzacji. Miłego oglądania! [fblike]
Zapowiedź filmowa Gosi&Tomka. Video marketing. Power your marketing strategy with perfectly branded videos to drive better ROI.

Dziś mamy przyjemność pokazać Wam na blogu Sweet Wedding wyjątkowy ślub Gosi i Darka i sfotografowany przez duet Jacka i Kasię Siwko. Jeśli jest jakieś miejsce w Polsce, które w kilku ostatnich latach zrobiło po prostu furorę – to zdecydowanie jest to Stara Oranżeria pod Warszawą. Takich uroczych i nietypowych miejsc jest oczywiście więcej, są też rozłożone po całej Polsce. Jednak Oranżeria ma coś, czego nie mają może te inne… co to? Zobacz i przekonaj się sama. Według nas w skrócie można powiedzieć i opisać to tak – naturalność i dzikość w dobrym tego słowa znaczeniu. Jeśli szukacie więc fajnego miejsca na swoje wesele – polecamy przemyśleć właśnie opcję wyboru Starej Oranżerii. Możliwości organizacyjne są nieskończone – do dyspozycji macie nie tylko dużo zielonego terenu, ale także dwie duże zadaszone sale. A raczej… oranżerie :) Gosia to bardzo kreatywna Panna Młoda, która razem z Darkiem naprawdę przyłożyli się do organizacji swojego dnia ślubu i wesela. Zaproszeni goście dosłownie z całego świata mieli okazję podziwiać nie tylko piękne ogrodowe i kwieciste aranżacje Oranżerii, ale także własnoręcznie przygotowane papierowe dekoracje. Wydaje nam się, że skoro w Starej Oranżerii dosłownie aż roi się od kwiatów… to idealnym rozwiązaniem było właśnie postawienie w dekoracjach na inny motyw – papierowych wiatraczków i papierowych rozet. Kolorystyka wszystkich ślubnych elementów pięknie ze sobą współgrała. Pastelowe barwy idealnie komponowały się z wszechobecnym kolorem…zielonym! Zwróć uwagę na pomysłową tablicę z układem stołów, a także na szare sukienki dla druhen Panny Młodej. Gosia i Darek świetnie dopasowali swoje ślubne dodatki i akcenty. Nawet ślubny manicure Panny Młodej był przemyślany i zgodny z muszką dla Pana Młodego, która przebyła długą drogę na ten ślub zza oceanu :) Efekt był wart zachodu. „Surowe”, szare elementy wystroju Starej Oranżerii takie jak np. stare naczynia świetnie urozmaicono kolorowymi papierowymi dekoracjami. Przypominamy tylko, że to prawdziwe małe cuda DIY. Jeśli jeszcze nie jesteś przekonana do pomysłu popularnego ostatnio First Look – nie ukrywamy, że my go uwielbiamy i namawiamy do właśnie takiego elementu w harmonogramie dnia ślubu. Luźna atmosfera tego dnia udzielała się wszystkim. Druhny Panny Młodej były wspaniale ubrane – ponadczasowy kolor szary został przełamany pastelowymi kolorowymi paskami, a na rękach dziewczyny miały ręcznie robione filcowe korsarze zamiast mini bukietów. Sukienki druhen były dopasowane do siebie kolorem, ale każda mogła wybrać sobie krój, w którym czuje się komfortowo – idealne rozwiązanie! Panowie także wyglądali obłędnie. Pan Młody w niebieskim garniturze wyróżniał się od swojej męskiej „świty” kolorem muchy i marynarką. Drużbowie byli wystylizowani według najmodniejszych ostatnio trendów ślubnych dla tego rodzaju mniej formalnych wesel. Szelki i butonierki z powtarzającym się motywem – oczywiście wiatraczków. Kolorowe skarpetki na ślubie – nasz absolutny SWEET HIT! Bukiet Panny Młodej zrobiony z materiałowych kwiatów – znowu chylimy czoła za pomysł. Zwłaszcza, że to dzieło nikogo innego jak samej zdolnej Panny Młodej! Zdjęcie pamiątkowe całego weselnego orszaku to świetna okazja by na chwilę jeszcze odstresować się przed ceremonią. A później pobyć też chwilę sam na sam przed przybyciem gości… Krótka sesja w dniu ślubu to idealna propozycja dla zabieganych par, które na przykład ze względu na często rozjazdy nie mają głowy do organizowania sobie czasu w innym dniu na sesję plenerową po ślubie. O zaletach takiego pomysłu pisaliśmy już kiedyś na Sweet Wedding. Stara Oranżeria to miejsce wyjątkowe. Właściwie samo w sobie jest tak zdobne, że nie warto przesadzać z dodatkowymi dekoracjami. Zobacz jak pomysłowo, a zarazem jak prosto postanowili wystylizować to miejsce Gosia i Darek. A wieczorem… wieczorem oranżeria zamienia się w bajeczną zieloną salę rozświetloną romantycznym świtałem małych lampek i lampionów. Ceremonia zaślubin Gosi i Darka odbyła się dosłownie… 10 kroków od sali, na której odbyło się przyjęcie. Gwarantuje dużo światła dzięki pomysłowemu dachowi, a przy okazji chroni przed ewentualną niepogodą w dniu ślubu. Nawet najmniejsze szczegóły były zorganizowane w taki sposób, by cieszyć oko wszystkich zaproszonych. Mini-bar alkoholowy w starej wannie – SWEET HIT? No pewnie. Do tego dużo uroczych przekąsek i słodkich deserów, a na koniec kolejna niespodzianka w postaci naked cake. Trudno powiedzieć kiedy Stara Oranżeria zachwyca najbardziej – w ciągu dnia czy nocą? Każda pora ma swój urok, ale noc dodatkowo zdaje się sprzyjać naprawdę dobrej zabawie ;) Więcej zdjęć i informacji (np. o sukni ślubnej czy dodatkach) z tego wyjątkowego wesela znajdziecie na stronie Jacka Siwko, czyli fotografa ślubnego Gosi i Darka.

Dana Roebke. Ślub Darii i Tomka. 2018-04-13 - Odkryj należącą do użytkownika Maria HerSt tablicę „Ślub Darii i Tomka” na Pintereście. Zobacz więcej pomysłów na temat ślub, dekoracje ślubne, pomysły na ślub.
Ślub kościelny Gosi i Piotrka w Kaplicy Wojskowej św. Marcina w Koszalinie | Zabawa na sali weselnej Inwestor | Fotogrf ślubny
7naMv. 101 284 345 395 63 472 24 186 76

ślub gosi i tomka