Daj Mi Znać Lyrics: Wyobraź sobie sama, że tak trochę u mnie źle bez Ciebie / Mimo tego chyba wiem, że nie chcę / Mimo tego nadal czuję dreszcze / Wyobraź sobie sama, że teraz dzieje
Ma kochana, ma jedyna, gdzie ciebie szukać mam? Dałaś mi szalone chwile, tak dobrze było nam. Piękne oczy twe, czarne aż po brzeg, zdobywały mnie. Skradłaś serce i zostawiłaś mi tylko słowa te. Ajajaj, w twoich oczach widzę raj, ajaj, w sercu mi graj, Ajajaj, co masz w sobie, to mi daj, ajaj, jeszcze mi graj. Ajajaj, w twoich oczach widzę raj, ajaj, w sercu mi graj, Ajajaj, co masz w sobie, to mi daj, ajaj, jeszcze mi graj. W sercu mi graj, W sercu mi graj. Mój kochany, mój jedyny, mogłeś ze mną być. Tak kochałam, tak wierzyłam, dziś nie mamy nic. Piękne oczy twe tak zawiodły mnie, tęsknię noc i dzień. Czy ty nie wiesz, że tylko jedną chcesz, i to właśnie mnie? Ajajaj, w twoich oczach widzę raj, ajaj, w sercu mi graj, Ajajaj, co masz w sobie, to mi daj, ajaj, jeszcze mi graj. Ajajaj, w twoich oczach widzę raj, ajaj, w sercu mi graj, Ajajaj, co masz w sobie, to mi daj, ajaj, jeszcze mi graj. W sercu mi graj, W sercu mi graj. Ajajaj, w twoich oczach widzę raj, ajaj, w sercu mi graj, Ajajaj, co masz w sobie, to mi daj, ajaj, jeszcze mi graj. Ajajaj, w twoich oczach widzę raj, ajaj, w sercu mi graj, Ajajaj, co masz w sobie, to mi daj, ajaj, jeszcze mi graj, Ajaj, jeszcze mi graj, ajaj, jeszcze mi graj.Daj tylko czas, wrócę do siebie Kiedy? Jeszcze sam nie wiem, to dzień lub dwa Powietrza brak, muszę zniknąć najczęściej Kiedy nie powinienem oddychać sam Daj tylko czas, wrócę do siebie Kiedy? Jeszcze sam nie wiem, to dzień lub dwa Powietrza brak, muszę zniknąć najczęściej Kiedy nie powinienem oddychać sam [Oliver Olson:][Zwrotka 1: Młody M]Wiesz, że na tych trackach to jestem chyba już bossemBo na mój rap niunie kręcą tyłkiem, na Twój? NosemMłody - "proszę Cię mam już mętlik", wiem kotkuAle nigdy nie składałem Ci obietnicPieprzyć "dirty dancing", pieprzyć "milkywaysy", to nie rap dla pedałówAni raczej nie dla dzieciChoć te małolatki teraz, ile masz na oku? Chłopaku, po prostu przymknij okoJak się same prosząNa karku zimny pot, joł, hat, melanż, bit, mikrofonWchodzimy na scenę - czuję, że dziś będzie ostroMam tę narrację, której tamci mi zazdroszczą, bo też piją whisky, aleWychodzą przy tym tak prostoJuż sam nie wiem do czego mogę się posunąć, życie to musi być więcejNiż pieprzona cytryna i kubukPóki co trzaśnij zdrówko, póki nie zmądrzeje, kubuk - wiesz, że kocham Cię, ale to siedzi we mnie[Refren: Młody M]To siedzi w nas - jak szósty zmysłNa tych ulicach, które nadzieję kradnąMamy mało do stracenia, mniej czasu na rapLąduje u mnie w parze - kolejny banknotTo siedzi w nas - jak szósty zmysł, nic z tym nie zrobiszNa tych ulicach, które nadzieję kradnąMamy mało do stracenia, mniej czasu na rapLąduje u mnie w parze - kolejny banknot[Zwrotka 2: Młody M]Ej, Świr - daj mi bit podniosę im adrenalinęBo pamietają mnie tak jak Orlean, KatrinęSynek, nie licz na wiele, mam proste wizjePół tysia na szampana, piętnaście na złotą płytęCzego oni chcą ode mnie?Chłopie - daj spokójNie mam czasu na dyskusję, tak nie zrobisz fortunPłytę? Kupisz przez szacunek, dla mnie to dużoNie jesteś cwaniakiem jak masz ją za darmo jesteś..Smutki idą z wódką, nie dbam o jutroDaj mi chwilę, zaraz coś rozpiję, będzie sytoA Ty? Lubisz to suko, nie mnie, mój posłuch, mój feedbackTo że słucha tego trochę osóbZnam takie jak Ty i w sumie mi to nie przeszkadzaA Ty słuchaj jak gra Młody, kup browara albo szampana, albo nie wiem?Zapal blanta, albo dawaj chociaż podbić piątkę, albo - nara..[Refren: Młody M] x2[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Sve je bilo tako fino dok nisam ukapir'o. Da do nje je meni stalo. (zastooo) zato sto volim te. Miko, tako zelim te za sebe. Da ubijamo vreme samo ti i ja. Glavna tema celog grada. Zvezda Granda iW ostatnim czasie, weszłam w posiadanie wielu kosmetyków, które niejednokrotnie okazywały się dla mnie nowościami. Dałam sobie zatem trochę czasu, by móc je wypróbować a dziś mam dla Was kilku moich ulubieńców. 1. Nawilżająca mgiełka Kokos & Aloes do twarzy i ciała - Bielenda W moim życiu był moment, kiedy wśród kosmetyków posiadałam, niejedną mgiełkę. Z czasem jednak zauważyłam, że tylko stoją na półce a mnie brak chęci, by po nie sięgnąć. Zakup kolejnych uznałam zatem za zbyteczny. Przez długi czas na próżno było ich u mnie szukać. Do czasu... Na kanale jednej z lubianych przeze mnie youtuberek, natknęłam się na materiał z różową, wielofunkcyjną mgiełką marki Bielenda i zapragnęłam ją mieć. Moje poszukiwania jednak okazały się być bezowocne. Zamiast niej w oko wpadł mi inny produkt - nawilżająca mgiełka o zapachu kokosa & aloesu. Początkowo się wahałam, rozważając wszelkie za i przeciw. Ostatecznie jak widzicie postanowiłam zaryzykować i była to jedna z lepszych decyzji ever. Teraz z perspektywy czasu mogę Wam powiedzieć, że zaważyło tu niezwykle piękne i eleganckie opakowanie, któremu nie sposób było się oprzeć. Mgiełka okazała się być produktem niezwykle lekkim, stworzonym z myślą o rewitalizacji, odświeżeniu oraz nawilżeniu twarzy i ciała. Jak zapewnia producent wykazuje również właściwości tonizujące i kondycjonujące. Głównym składnikiem mgiełki jest woda kokosowa, dostarczająca skórze suchej i odwodnionej cennych minerałów i witamin. Prócz niej znajdziecie w składzie sok z liści aloesu, kwas hialuronowy oraz trehaloze. Sok z aloesu ma za zadanie łagodzić, nawilżać, wzmacniać i wygładzać naskórek. Kwas hialuronowy - wiąże wodę, zapewniając odpowiedni poziom nawilżenia. Natomiast trehaloza zapobiega utracie wody. W momencie, kiedy ją kupiłam na zewnątrz panowały tropikalne upały. Spadła mi więc jak z nieba. Okazało się bowiem , że jest bezalkoholowa, o delikatnym dla skóry neutralnym pH. Początkowo miałam wątpliwości, czy faktycznie zdoła nawilżyć moją skórę. Nastawiłam się zatem, że jeśli nie sprosta temu zadaniu to posłuży mi do odświeżania skóry. Na trwające wówczas upały - jak znalazł. Pokochałam ją za przepiękny zapach, któremu nie potrafiłam się oprzeć. To on podziałał na mnie mobilizująco, skłaniając do regularności w jej stosowaniu. Pozwoliło mi to do bliżej przyjrzeć się działaniu tejże mgiełki, co zdecydowalo o umieszczeniu jej w gronie moich ulubieńców. Okazało się bowiem, że mgiełka nie tylko rewelacyjnie odświeża ale także równie dobrze radzi sobie z nawilżaniem skóry. Często zatem stosuje ją pod makijaż. Nie boję się użyć jej także na makijaż. Z niedowierzaniem patrzę na opakowanie mgiełki, w którym z każdym kolejnym dniem jest jej mniej. Oznacza to, że ja do niedawna jeszcze stroniąca od tego typu kosmetyków, się do niej przekonałam. Choć pozostało mi jeszcze dobre pół butelki, bo produkt ten jest niezwykle wydajny, to już planuję kolejny zakup. Jeśli więc jeszcze nie znacie tej mgiełki lub podchodzicie do tego typu kosmetyków sceptycznie, tak jak to początkowo miało miejsce w moim przypadku to zachęcam Was do jej wypróbowania. Jestem pewna, że zmieni ona Wasze spojrzenie na nie. 2. Rozświetlacz IUNO Rozświetlacz IUNO zachwyca pieknym, niezwykle eleganckim opakowaniem, do złudzenia przypominającym kawałek marmuru. Nic w tym zatem dziwnego, że gdy trafiłam na niego u jednej z lubianych przeze mnie youtuberek, nie potrafiłam mu się oprzeć. Tak bardzo spodobał mi się efekt glow, jaki gwarantuje że bez chwili zastanowienia go kupiłam. Szybko stał się numerem jeden, wśród posiadanych przeze mnie rozświetlaczy, o czym świadczy znaczne zużycie. Nie wyobrażam sobie bowiem, bym mogła pominąć go w swoim makijażu. Fenomenalnie rozświetla, daje efekt zdrowej i świeżej skóry. Mój makijaż nigdy dotąd nie wyglądał tak pięknie i promiennie, jak teraz kiedy aplikuje go na kości policzkowe, pod łukiem brwiowym czy nad łukiem kupidyna. Na tym jednak nie koniec moich zachwytów nad tymże rozświetlaczem. W dobie powszechnie panujących trendów, na kosmetyki naturalne trzeba wspomnieć, że jest on produktem wegańskim o właściwościach pielęgnacyjnych i odżywczych, w którym nie znajdziecie żadnych składników pochodzenia zwierzęcego ani silikonów. Dodatkowo jest to kosmetyk nie testowany na zwierzętach, cechujący się dużą trwałością, mocną pigmentacją oraz świetną wydajnością. Produkt na tyle przypadł mi do gustu, że mój stan posiadania powiększył się nie tylko o piękny, wegański pędzel do rozświetlacza ale także o bronzer. Jeśli więc szukacie kosmetyku, który sprosta Waszym oczekiwaniom, z pełnym przekonaniem mogę Wam go polecić. Z pewnością nie pożałujecie. 3. Puder bambusowy Lovely O bambusowym pudrze marki Lovely, niejednokrotnie czytałam na Waszych blogach, aż wreszcie też postanowiłam dać mu szansę. Na okazję nie musiałam długo czekać. Nadarzyła się szybciej niż się tego spodziewałam, bo już przy okazji jednej z ostatnich promocji w drogerii Rossmann. Pewnie bym o nim zapomniała, gdyby nie to że zwrócił moją uwagę przeuroczym opakowaniem. Trudno było mi się mu oprzeć i niespełna kilka dni później już go wypróbowałam. Szybko zjednał sobie moją sympatię. Pokochałam go za jego prześliczny, ciasteczkowy zapach, który zachęcał do stosowania. Drobno zmielony puder o aksamitnej konsystencji perfekcyjnie stapia się ze skórą, idealnie ją matując. Przy mojej mieszanej cerze jest to niezwykle ważne, bowiem nie tylko utrwala makijaż, ale także zapobiega błyszczeniu. Dzięki temu, że jest on transparentny idealnie spełnia swoją rolę, nie zmieniając koloru podkładu. Jeśli więc, szukacie pudru który spełni Wasze oczekiwania, Nie obciążając przy tym nadto Waszego portfela to gorąco Wam go polecam. U mnie jest w użyciu przez cały czas i niewiele mi go już zostało, ale z pewnością na jednym opakowaniu nie poprzestanę. 4. Podkład mineralny Lily Lolo Moja skóra nie jest jakaś szczególnie problematyczna. Nie muszę niczego skrzętnie skrywać pod grubą warstwą makijażu, jednak przez lata zakorzeniło się u mnie przekonanie, że im bardziej kryjący podkład, tym dłużej się on utrzyma na twarzy. Początkowo więc dość sceptycznie podchodziłam do kosmetyków mineralnych. Z czasem bardzo powoli zaczęłam się do nich przekonywać. Prawdziwy przełom nastąpił dopiero w tym roku, kiedy to nastały iście tropikalne upały. Zależało mi by pomimo to wyglądać dobrze, nie nakładając grubych warstw obciążających kosmetyków. Z pomocą przyszedł mi wówczas podkład mineralny marki Lily Lolo w odcieniu Barely Buff. Z łatwością aplikuję go na twarz przy użyciu pędzla Kabuki, dozując kolejne warstwy do momentu osiągnięcia pożądanego efektu. Dzięki niemu moja skóra wygląda nieskazitelnie gładko i naturalnie. Po aplikacji kolejnej warstwy, zdołałam ukryć nawet nieestetyczne przebarwienia. Przekonałam się tym samym, jak niewiele wysiłku trzeba aby móc cieszyć się promiennym i świeżym makijażem. Na upalne dni ten podkład jest dla mnie wręcz idealny. A kto wie może u Was zagości na dobre? 5. Naturalna szminka Love Affair - Lily Lolo Szminka Love Affair to jeden z moich ulubionych kosmetyków do ust. Łączy w sobie jasny odcień brązu z domieszką brudnego różu, przez co idealnie nadaje się do codziennych makijaży. Ma przyjemną, kremową konsystencję, z łatwością więc aplikuje się ją na usta a zawarte w niej woski, ekstrakty oraz witamina E, nawilżają je. Mogę więc cieszyć się głębokim kolorem i odżywionymi ustami. Koniecznie wypróbujcie, szczególnie że czeka na Was mnóstwo przepięknych kolorów, spośród których każda wybierze coś dla siebie. A Wy znacie któregoś z moich ulubieńców? Jak sprawdził się u Was? wsB76. 433 486 316 354 106 458 23 295 38